NIMUE
Kiedy zaczęłam swoją przygodę z koralikami, zakochałam się po uszy i kompletnie w labradorytach. Te kamienie uwodzą swoim wewnętrznym ogniem i niewidoczną na pierwszy rzut oka urodą. Kojarzą mi się z magią, elfami czy królewską biżuterią, a to skojarzenie trafia idealnie w struny mojej wychowanej na Tolkienie duszy... Dobra, dość poezji, wróćmy do prozy ;) Proza życia była taka, że, mimo posiadania kilku pięknych okazów kaboszonów w swojej kolekcji, bałam się wziąć je na warsztat. Onieśmielają mnie i powodują irracjonalny strach, że je po prostu zepsuję i nie będę umiała podkreślić ich piękna...
A potem trafiłam na odpowiedni okaz, który pomógł mi zrobić ten pierwszy krok :)
A potem trafiłam na odpowiedni okaz, który pomógł mi zrobić ten pierwszy krok :)