AFRICAN SUNSET
Dla mamy zawsze wszystko co najlepsze, prawda? Mimo, że dowód mam od wielu, wielu lat, to dalej siedzi gdzieś we mnie mała dziewczynka, która chce dla swojej mamy zrobić najładniejszą laurkę. Taka myśl zawsze mi towarzyszy, gdy przygotowuję dla Niej biżuterię, a jakoś tak się składa, że są to naszyjniki i wisiory, zazwyczaj utrzymane w spokojnej tonacji. Po Mobiusku, Smoku i Bursztynie przyszedł czas na Słonia na szczęście ;)
AFRICAN SUNSET
Początek tego wisiora datuje się na jakieś dwa lata temu, z czego większość tego czasu przeleżał w mojej "puszce wstydu" ;) Ceramiczny kaboszon ze słoniem obszyłam koralikami, dodałam jaspisowy kaboszon... No. I pustka. Kompletnie nie miałam pojęcia, co z nim zrobić, a wszelkie plany jakie poczyniłam, nie pasowały do koncepcji. Nie "czułam" tego, co chciałam uszyć, więc zapakowałam wszystko w woreczek i schowałam. Po paru miesiącach dodałam tygrysie oko i znów schowałam. Wisior wyraźnie musiał nabrać mocy urzędowej.
Przed świętami pojawiła się pustka w głowie pt. "Co by tu uszyć dla Mamy?". Odkopałam z mojej puszki ten dawno porzucony projekt, który od początku planowałam jako prezent dla Mamy. W zależności od pory roku prezentem pod choinkę/urodzinowym/na Dzień Matki ;)
Obiecałam sobie, że w końcu go skończę. Samo szycie nie zajęło dużo czasu, bo większość już była zrobiona, ale przyznam, najdłużej siedziałam nad nim i wpatrywałam się w projekt jak, nie przymierzając, sroka w gnat. Pomysłów miałam mnóstwo, materiałów jeszcze więcej, ale zanim wybrałam co i jak, trochę czasu minęło - szczególnie, że wisior miał być w założeniu asymetryczny.
Do wykonanych już elementów dobrałam przepiękne brązowe perły naturalne, które pięknie mienią się i w swoim brązie mają też zaklęte zielone nuty.
Asymetrię zastosowałam właściwie wszędzie - przy ułożeniu kaboszonów, przy nośniku... Jest dzięki temu ciekawie, by nie rzec - niebanalnie, chociaż czasem sprawiało to problemu. Mój wewnętrzny perfekcjonista, który zawsze chce widzieć symetrię i linie jak od linijki, cierpiał katusze. Czego się nie robi dla biżuterii? ;)
Mama ma już wisior z chwostem, wisior zakończony kroplą minerałową, więc przyszedł czas na wisior z frędzlami. Nieskromnie powiem, że wyglądają świetnie i cudnie kołyszą się przy chodzeniu :) Te kolorowe kuleczki to agat brazylijski.
Jakoś tak się zdarzyło, że każdy wisior, jaki robię dla Mamy, pełen jest nowości i materiałów wcześniej przeze mnie niewykorzystywanych. Tył tej pracy podszyłam skórą naturalną, z której korzystałam pierwszy raz. Pracowało mi się zgrabnie, chociaż musiałam uważać jeszcze bardziej niż zwykle, bo skóra naturalna lubi się gnieść i marszczyć. Co nie zmienia faktu, że w kolejne jej skrawki się zaopatrzyłam ;)
Nośnik jako jedyny był zaplanowany od początku (znaczy, od kiedy przed świętami wróciłam do wisiora) - jest nim jedwab sari. Początkowo miał być wiązany, ale wisior sam w sobie jest ciężki i taka forma nie byłaby bezpieczna do noszenia ani wygodna w użytkowaniu. Jedwab wkleiłam w tulejki i dodałam klasyczny karabińczyk. Kolejny słonik jako wykończenie - czyżby podwójne szczęście? ;)
Wisior skończyłam, jak zawsze w przypadku prezentów dla Mamy, za pięć dwunasta (stąd i zdjęcia robione na szybko), co jest kolejnym dowodem na potwierdzenie tezy, że najlepiej mi się pracuje w stresie i w biegu. Wtedy naprawdę widzę na co mnie stać ;)
Ja jestem zachwycona wisiorem i duma mnie rozpiera, szczególnie, że Mamie, jak i całej rodzinie, przypadł do gustu. Nie jedno "och i ach" wywołał przy wigilijnym stole ;)
Wisior "African Sunset":
- Agat tropicalny 6mm
- Toho Round 11/0: Silver-Lined Frosted Dark Topaz; Silver-Lined Smoky Topaz; Dark Bronze
- Toho Round 11/0: Silver-Lined Frosted Dark Topaz; Silver-Lined Smoky Topaz; Dark Bronze
- Toho Round 15/0: Silver-Lined Smoky Topaz; Silver-Lined Med Topaz
- Toho Round 8/0 Gold-Lustered Transparent Pink
- Brązowe perły słodkowodne hodowlane
- Dagger Amber Picasso 5x16mm
- Tygrysie Oko
- Jaspis cesarski
- Tygrysie Oko
- Jaspis cesarski
- Kaboszon ceramiczny
Pięknie to wyszło! I chociaż uwielbiam asymetrię w biżuterii to naprawdę biję pokłony, bo nie wiem czy ja pokonałabym swojego wewnętrznego perfekcjonistę. Co prawda teraz mnie kusi, żeby spróbować, więc może wkrótce się przekonam, ale pewna nie jestem.
OdpowiedzUsuńNiemniej, jak pisałam, naprawdę wyszło pięknie! I kurcze... kamienie są super, ale muszę przyznać, że ja naprawdę bardzo lubię ceramikę w hafcie koralikowym. Wtedy, taka biżuteria, już w ogóle staje się nietuzinkowa :) <3
Ja uwielbiam kamienie i mam problem z przekonywaniem się do innych materiałów. Chociaż może to wynika z tego małego kolekcjonera kamieni, co we mnie siedzi ;)
UsuńDziękuję za wszystkie miłe słowa, słońce!
Piękny wisior, a jednocześnie taki słoneczny i "ciepły", że aż mi się zachciało lata, nie tylko wiosny :) Sam kaboszon ze słoniem jest cudny i bardzo wyrazisty, a jego oprawa podoba mi się jeszcze bardziej, super wyszło :)
OdpowiedzUsuńO tak, wiosna naprawdę by się przydała ;)
UsuńDziękuję!
Jest niesamowity, chociaż się długo naczekał skończenia. :D Też mam problemy z robieniem biżuterii niesymetrycznej, mam ochotę zaraz wszystko wyrównać. xD
OdpowiedzUsuńBo wszystko zawsze musi być pod linijkę :D
UsuńGenialnie nazwany! Słońce pustyni i olbrzym z sawanny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :D
UsuńŚwietny dobór materiałów - cudowny wisior. Aż tak asymetryczny to on nie jest, przynajmniej jak na moje oko.
OdpowiedzUsuńJa zawsze staram się robić idealnie symetryczne rzeczy, więc dla mnie tak trochę asymetryczny jest ;)
UsuńPiękny wisior z tzw. efektem WOW. Całość bardzo ciekawie i oryginalnie skomponowana. Cudna praca. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie i również pozdrawiam :)
UsuńWcale się nie dziwię wszystkim ochom i achom, bo wisior naprawdę robi wrażenie. Jest śliczny. Ciepły i taki afrykański :). Niech słonie przyniosą podwójne szczęście :)
OdpowiedzUsuńDziękuję przepięknie :)
UsuńA jak się mama poirytuje na Ciebie i siostry, to i wisior za broń może służyć, bo pieruńsko ciężki jest :D
OdpowiedzUsuńRacja :D
UsuńŚliczny. Swoje odczekał, ale chyba musiał żeby wszystko było w nim idealnie dopasowane ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba nabrać mocy urzędowej ;) Również ściskam!
UsuńCudownie wyszedł :) Dopracowany w każdym szczególe, jest nawet zawieszka słonik. Bije od niego mnóstwo ciepła, więc nic dziwnego, że się spodobał :) Leżakowanie dobrze mu zrobiło. Aż mam ochotę zajrzeć do pudełka z porzuconymi pracami ;)
OdpowiedzUsuńCzasem warto takie pudełko odwiedzić, można spojrzeć na pracę świeżym okiem ;)
Usuńpiękny i egzotyczny wisior :)
OdpowiedzUsuńwcale sie nie dziwię że sie podobał:)
Dziękuję pięknie :)
UsuńŚliczny jest - może nie do noszenia na co dzień, bo jednak wygląda specyficznie, ale to nie zmienia faktu, że jest po prostu bardzo ładny :D
OdpowiedzUsuńZależy co, kto lubi, i na co dzień można zaszaleć ;) Dziękuję!
UsuńNo, moja droga, na takie cuda czasem warto poczekać :) świetnie wyszedł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, słonko ;)
UsuńPiękny, na pewno Mamie przyniesie dużo szczęścia :) Piękna kolorystyka przywodzi na myśl egzotyczne wakacje w tropikach... Ja nie mam problemów z asymetrią, chociaż wszystko w moich szafach i szafeczkach poukładane jest pod linijkę. Moim zdaniem asymetria sprawia, że projekty biżuteryjne są nieprzewidywalne a przez to ciekawsze, i... nietuzinkowe...
OdpowiedzUsuńJa mam względny porządek, ale są pewne zakamarki, gdzie rządzi bałagan ;)
UsuńDziękuję pięknie za miłe słowa, zawsze miło je usłyszeć ze strony tak doświadczonych i zdolnych twórców :)
Wisior jest zachwycający ,widocznie musiał nabrać mocy, aby pomysł na niego w pełni się rozwinął ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie i dziękuję za odwiedziny :) Zapraszam częściej ;)
UsuńLeżakują czasem jak wino, im starsze tym lepsze ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!