PHAXSI
Wiele kamieni w mojej kolekcji czeka lata na swoją kolej, ale niektóre mają to szczęście, że lądują na "warsztacie" bardzo szybko. Podobnie było z tym pięknym kaboszonem z kości z wyrzeźbioną twarzą. Już od razu po wrzuceniu go do koszyka w sklepie internetowym wiedziałam, że szybko znajdziemy wspólny język. Bardzo podoba mi się wynik naszej długiej rozmowy, chociaż, przyznaję, miało to wyglądać zupełnie inaczej ;)
PHAXSI
Od paru tygodni nosiłam się z zamiarem uszycia tego wisiora, ale ciągle brakowało mi motywacji. Znalazło ją dla mnie korallo, organizując swój Weekendowy Maraton. Gdy zgłosiłam się z planem uszycia wisiora inspirowanego Księżycem i gwiazdami, nie było już odwrotu ;)
Centrum stanowi piękny kaboszon z krowiej kości, z wyrzeźbioną "potrójną" twarzą, która to dla mnie ma tylko jedno, księżycowe skojarzenie. Miałam ambitne plany, chciałam zrobić wielki wisior, z mnóstwem koralików, z wykorzystaniem SuperDuo, taśm cyrkoniowych i nie wiadomo czego jeszcze, ale zrozumiałam, że takie plany do mnie nie pasują. Ostatnio najlepiej czuję się w prostych formach i eleganckich połączeniach. Po ponad dwóch latach blogowania, chyba powoli znajduję swój styl.
Kaboszon otoczyłam taśmą cyrkoniową oraz kuleczkami labradorytu. Uwielbiam te kamienie, ale ciągle brak mi odwagi się nimi pobawić, z obawy, że w jakiś sposób zgaszę ich wewnętrzne piękno. Ale, mały debiut z wykorzystaniem drobnych kuleczek uważam za udany i chyba w końcu skuszę się na oplecenie koralikami jednego z labradorytowych kaboszonów, które mam w swojej kolekcji.
Z początkowych planów został jeszcze larvikit, zwany "norweskim kamieniem księżycowym" oraz maleńka moneta meteorytu. Najprawdziwszy dar z kosmosu musiał się znaleźć w tak księżycowym towarzystwie ;)
Zarówno kaboszon z kości jak i meteoryt nie są przyszyte do podłoża koralikami, bowiem nie chciałam niszczyć ich uroku. Zdecydowałam się na przyklejenie ich klejem epoksydowym dwuskładnikowym, który nie raz już mnie ratował i wytrzyma wszystko, nawet trzęsienie ziemi.
Całość wieńczy spora kropla larvikitu. Te czarne kuleczki to onyksy.
Przyznam, że najwięcej kłopotu sprawiło mi wykończenie, czyli dodanie krawatki oraz umiejscowienie kropli. Było mnóstwo wersji i jeszcze więcej prucia, ale w końcu jestem zadowolona z efektu... No dobra, waham się co do krawatki, ale nic lepszego mi po prostu nie pasowało ;)
Tył to moja ulubiona, przetkana srebrną nicią ekoskórka.
Wisior bez dwóch zdań zostaje ze mną, więc zakończyłam go zawieszką z moim znakiem zodiaku. Ta biżuteria to taki mój prezent urodzinowy dla samej siebie ;)
Wisior ma 13 cm długości, a nośnik 60 cm + 5 cm przedłużki.
Wisior strasznie ciężko fotografowało się. Trudno oddać wiernie jego kolory, więc trochę kombinowałam z tłem.
Całkiem zgrabnie wygląda na drewnianym tle, ale najlepiej prezentuje się w ruchu i w świetle słonecznym, stąd postanowiłam nagrać dla Was krótki filmik. Mam nadzieję, że wybaczycie mi parę niedociągnięć filmowych ;)
Pamiętajcie wrzucić filmik na pełen ekran!
Jeszcze słówko o nazwie. Chciałam, aby była trochę tajemnicza i nietypowa, pasująca do takiego wisiora. Słówko "phaxsi" poznałam przed laty na zajęciach z językoznawstwa. To nic innego, jak Księżyc w języku południowoamerykańskiego ludu Ajmara.
Wisior "Phaxsi":
- Miyuki Delica 11/0 Palladium Plated
- Miyuki Delica 11/0 Nickel Plated
- Toho Round 11/0 Transparent-Rainbow Gray
- Toho Round 15/0 Inside-Color Rain Crystal Montana Blue; Transparent-Rainbow Frosted Crystal
- taśma cyrkoniowa
- fasetowane kulki labradorytu 3 mm
- kulki onyksu 4 mm
- kaboszon z krowiej kości
- pastylka i kropla larvikitu
- meteoryt moneta 10 mm
- elementy metalowe ze stali chirurgicznej
Piękny wisior. Wszystko jest w nim tak dobrane jak napisałaś i główny kamień i te dodatkowe kaboszony i drobne labradoryty i kropla. Jak dla mnie jest idealny. A Twój nieprzeładowany styl bardzo mi odpowiada. Cudna praca. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to słyszeć :) Pięknie dziękuję i również pozdrawiam!
UsuńJak zwykle pięknie, ale czy ja naprawdę muszę się wiecznie powtarzać? :D
OdpowiedzUsuńMusisz, bo ja tego lubię słuchać ;) Dzięki, słonko!
UsuńPiękny, idealny. Nic dziwnego, że zostawiasz go dla siebie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWspaniały wisior, oczarował mnie zupełnie. Piękna forma, wszystko przemyślane i dopracowane (krawatka też bardzo pasuje), no cudeńko :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Aniu :)
UsuńJest przepiekny nie moge sie napTrzec. Cudnyi faktycznie bardzo elegancki
OdpowiedzUsuńPrzepięknie dziękuję :)
UsuńJak dla mnie wisior jest wprost doskonały !!!!!!
OdpowiedzUsuńStrasznie mi miło to czytać i dziękuję za odwiedziny :)
UsuńNiesamowity wisior! Zakochałam się w nim totalnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńWisior jest po prostu kosmiczny :D Dzięki niemu przekonuję się do szarości :) Wszystko pięknie do siebie pasuje.
OdpowiedzUsuńTeż niedawno odkryłam jakim cudnym kolorem jest szary ;) Dziękuję!
UsuńWisior jest przepiękny! Po prostu majstersztyk w najlepszym wydaniu :). Jestem jak najbardziej na tak za takimi prostymi, eleganckimi formami.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, takie słowa uskrzydlają ;)
UsuńCudny wisior :) Moje ulubione kolory i jeszcze ten meteoryt... Piękny jest...
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :)
UsuńJest naprawdę piękny! Prosty, elegancki i super się mieni. Z tymi krawatkami też mam problem, czasami potrafią zepsuć całą pracę. Twoja pasuje idealnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję, z Twoich ust to jeszcze większy komplement :)
UsuńJest niesamowity, uwielbiam biżuterię w takim klimacie. :D Mieni się fantastycznie. :D
OdpowiedzUsuńDzięki, słonko :D
UsuńPięknie oddałaś urok wszystkich kamieni.Ja mam podobne obawy co do labradorytów i do tej pory oprawiłam tylko jeden ,a reszta czeka na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że w końcu się przekonam do oprawiania labków ;) Dziękuję za miłe słowa!
Usuń