THALEIA
Miałam nie szyć nic więcej na royalowy konkurs, bo czas gonił, magisterka się sama nie napisze, a poza tym, nieudany kociak mocno podkopał moją wiarę we własne siły. Ale! Przeglądając kamienie w pudełku, znalazłam różowy kryształek Swarovskiego, który w założeniu miał być broszką. Kolorystyka pasowała do tej konkursowej, ja miałam ochotę na uszycie szybkiej broszki, więc pomyślałam - czemu nie. Gdzieś jednak na samym początku pracy nastąpiła ewolucja pomysłu i z małej broszki zrobił się całkiem zgrabny wisior, który idealnie odzwierciedla to, czym chciałabym kierować się w tworzeniu biżuterii - ma być elegancko i ciekawie... Co chyba się udało, prawda? ;)