TROPICANA
Cześć, kochani!
Jeśli chodzi o moje prace, to jestem do bólu krytyczna. Gdy innym moje prace się podobają, ja zawsze widzę, że coś jest nie tak, że mogło być lepiej, dokładniej, równiej... Rzadko kiedy jestem w stu procentach zadowolona i chyba nigdy nie będę - ot, perfekcjonizm ;) Kolczyki, które dzisiaj Wam przedstawiam, są bardzo blisko wymarzonych 100 % jakości. Szalenie żałuję, że nie zostały ze mną, a popędziły jako prezent urodzinowy ;)
TROPICANA
Kiedy nie mam pomysłu, a mam "chcenie", zwykle pytam współlokatorki, czy ktoś w pracy nie ma urodzin, imienin, wszystko jedno ;) Ona podpytuje o kolory, ja mam już jakieś zawężone pole wyboru i łatwiej przezwyciężyć tzw. "przekleństwo urodzaju" (znacie to uczucie, gdy wyciągacie kaboszony i koraliki i najchętniej zaczęłybyście wszystko na raz?). Rudzielec dostaje prezent do wręczenia, a ja mogę się wykazać i wszyscy są szczęśliwi :)
Tym razem jednym z kolorów, jakie miałam podane, był czerwony. Od razu wiedziałam, że złapię za piękne, tętniące życiem kaboszony brokatowe (jeśli kogoś ciekawi, zakupione tutaj - Passion Room - polecam ten sklep, można znaleźć naprawdę ciekawe rzeczy ;) ). Kaboszony były tanie, zakupiłam ich całe mnóstwo w wielu kolorach i ogromnie żałuję, że aparat nie jest w stanie pokazać, jak pięknie się mienią. Jakby żyły własnym życiem zaklętym w szkiełku :)
Początkowo planowałam postawić na elegancję, czyli czerwień połączyć z czernią, ale potem usłyszałam, że dziewczyna, dla której robię prezent, chwilowo przebywa na wakacjach w ognistej Hiszpanii. Pomyślałam o piasku, plaży, morzu, zachodzącym słońcu... I kolory same się nawinęły!
Piękny kaboszon obszyłam koralikami TOHO Round: 11/0 i 15/0 Permanent Finish - Galvanized Aluminum oraz 8/0 Permanent Finish - Matte Galvanized Aluminum. Te ostatnie przypominały mi białe piaski na plaży. Nie wiem, czy takie widziała Magda, ale w mojej wyobraźni piasek na hiszpańskiej plaży miał taki kolor :)
Mamy zachodzące słońce, mamy niemal biały piasek... Brakowało jeszcze morza. Tutaj jego funkcję "pełnią" 4mm kuleczki fasetowanego howlitu. Kolory idealnie się zgrały, mówiąc nieskromnie ;)
Jak wakacje, to chwosty :) Do żadnej innej pory roku chwosty tak idealnie nie pasują! Kolczyki miały nabrać lekkości, więc idealnie pasowały tutaj długie, turkusowe chwosty, zaplecione w czapeczki wg tutorialu z bloga Royal Stone. Łącznikiem między chwostem a kolczykiem są koraliki Fire Polish 4 mm Siam Ruby.
Całość ma 10 cm i mile łechce szyję ;)
Czas mnie gonił, a sklerozę mam galopującą i zapomniałam zrobić zdjęcia strony "zadniej". Podszyłam je ekoskórką w kolorze niemal identycznym jak TR Permanent Finish - Matte Galvanized Aluminum i musicie mi wierzyć na słowo, że szewki były piękne i równe, nie jak ostatnio, przy folkowej broszce ;)
Lubię sprawiać innym radość, a wiem z wiarygodnego źródła, że kolczyki się szalenie podobały :)
Ja również jestem zadowolona i myślę, że taki wzór jeszcze nie raz wykorzystam.
Może nawet zaraz? Któż to wie ;)
PS
Kolczyki promują akcję Blogowe podróże - lato 2016