MOBIUS STRIP

Cześć, kochani!
Hurra, udało się! Na szczęście wszystko się zgrało i zdołałam zrobię zdjęcia mobiuska do nauki chainmaille dosłownie ostatniego dnia. Rzutem na taśmę można by rzec ;) Dzisiaj, bez zbędnych wstępów i opowieści, przechodzimy od razu do konkretów. Kolejnym prezentem gwiazdkowym AD 2015 był wisiorek, jaki wykonałam dla mojej Mamy :) 

MOBIUS STRIP

ukośnik, toho round, chainmaille, sznur szydełkowo-koralikowy, rękodzieło, wisior, handmade, biżuteria, jewellery

Historia wisiorka też kryje w sobie małą ciekawostkę ;) Chodził za mną wisiorek zrobiony ze zwykłego sznura koralikowo-szydełkowego, ale ciągle nie miałam konkretnego pomysłu, więc połączyłam to z planem prezentu dla Mamy. Moja Mama uwielbia dostawać biżuterię, ale rzadko nosi coś więcej niż pierścionki od Taty i złote kolczyki. Problemem z kupnem/robieniem dla niej biżuterii jest też to, że Mama ma uczulenie właściwie na wszystkie metale prócz srebra i złota. Całe szczęście, z powodów dla nas wszystkich nie zrozumiałych, uczulenie nie dotyczy wisiorków i łańcuszków, tj. na szyi nigdy jej nic nie wyskakuje. Postanowiłam wykorzystać tę informację ;) 

ukośnik, toho round, chainmaille, sznur szydełkowo-koralikowy, rękodzieło, wisior, handmade, biżuteria, jewellery

Nie wiem, dlaczego, ale zawsze jak myślę o biżuterii lub ubraniach dla Mamy, widzę kolor czerwony, chociaż nie ma tyle ciuchów czy biżutek właśnie w tej barwie ;) Ale skojarzenie mam jedno, więc postawiłam na czerwień i złoto. Nie planowałam żadnego specjalnego wzoru, ale nie chciałam też wykorzystywać tylko jednego koloru koralików, poszperałam więc w swoich zbiorach i znalazłam coś satysfakcjonującego, co też wrzuciłam do młynka, wymieszałam i dałam Rudowłosej Aleksandrze do nawleczenia. Uratowała mi prezenty kolejny raz ;) Koraliki, które wykorzystałam, to TOHO Round 8/0 w kolorach Trans-Rainbow Ruby i Gold Lustered Transparent Pink; ten drugi, wbrew swojej nazwie, mieni się na złoto i czerwono ;) Jest naprawdę zachwycający, a widząc go w sklepie, paradoksalne, na pewno bym go nie kupiła, bo nie wygląda aż tak ciekawie. Na szczęście, pojawił się w jednej z paczek jako gratis, a zaraz potem został umieszczony na mojej zakupowej liście ;) 

ukośnik, toho round, chainmaille, sznur szydełkowo-koralikowy, rękodzieło, wisior, handmade, biżuteria, jewellery

Na powyższym zdjęciu lepiej widać koraliki. Te złotawe to oczywiści Gold Lustered Transparent Pink, których miałam dużo mniej niż Trans-Rainbow Ruby. Chcąc podkreślić kolor koralików, całość uplotłam na czerwonym kordonku na 5. koralików w rzędzie. (Miało być na 6, ale nie mieściły się w końcówki ;P )
Nie mam zielonego pojęcia, jakiej długości był sam sznurek, zanim go "poskręcałam". Mamusiny wisior to najszybsza biżuteria w mojej karierze. Wstyd przyznać, ale zostawiłam go na ostatnią chwilę - i to dosłownie, bo robiłam go w Wigilię, mając duszę na ramieniu i strach, czy zdążę. Na całe szczęście, ósemki w rzędzie na pięć dzierga się sprawnie i miło ;) 

ukośnik, toho round, chainmaille, sznur szydełkowo-koralikowy, rękodzieło, wisior, handmade, biżuteria, jewellery

Wisior do malutkich nie należy - jego średnica to 6 cm, a długość z przedłużką, w której jest mobiusek, to 9 cm. Nie sugerujcie się zdjęciem Czarnej Damy, ona dzisiaj tylko pełni rolę poglądową, żeby pokazać wam, jakiej wielkości jest wisior ;) Zawiesiłam go na długim łańcuszku (całość w tym momencie sięga trochę za linię biustu), który wygrzebałam z moich przydasiów "do recyklingu". Serio, mam takie przydasie ;) To zbiór łańcuszków, kamyków, koralików, etc. etc., pochodzących z mojej (lub znajomych) biżuterii, a które się zepsuły, np. kolczyk nie do pary, zerwany wisiorek z koralików (i biedne, samotne koraliki, które potrzebują opieki ;) ). Ten łańcuszek to pamiątka po wisiorku, który mi się zerwał i któremu dałam nowe życie. Lubię taki "biżuteryjny recykling" i nie widzę w nim absolutnie nic złego ;) 

Ale, ale, miało być o chainmaille, prawda?

ukośnik, toho round, chainmaille, sznur szydełkowo-koralikowy, rękodzieło, wisior, handmade, biżuteria, jewellery

Kiedy zobaczyłam u Agaty propozycję przygotowania kursu chainmaille, techniki, w której ona tworzy takie cuda, od razu się ucieszyłam. Lubię uczyć się nowych technik, z resztą, kto z nas, rękodzielników, nie lubi? ;) Mobius, pierwsze zadanie w kursie, wydawał mi się szybki, prosty i łatwy. Okazało się jednak, że nie jest ani szybki, ani prosty, ani łatwy, przynajmniej przy pierwszym podejściu ;)
Nie miałam na podorędziu żadnych "wypaśnych" ogniwek, pracowałam na tym, co miałam, czyli zwykłych ogniwkach sklepowych. Mimo moich starań i wielokrotnych podejść, mobiusek uparcie się wichrował i mierzwił jak opętany, dlatego na każdym zdjęciu wygląda zupełnie inaczej. Mam nadzieję, że zostanie mi jednak zadanie zaliczone, a liczę też na konstruktywną krytykę i jakieś wskazówki, bowiem mobius bardzo mi się spodobał i chcę go jeszcze nie raz wykorzystać ;)
Mobius natchnął mnie też do sposobu, w jaki zaplotłam sznur na wisiorek. Chyba przypomina nieco Wstęgę Möbiusa, prawda? ;) 

I jeszcze banerek oraz odnośnik: 


Na ostatnią chwilę, ale jestem i się z tego powodu ogromnie cieszę, bo bardzo chciałam wziąć udział we wspólnej nauce chainmaille :) Mam nadzieję, że wstydu nie ma ;)

Komentarze

  1. Bardzo oryginalny, piękny kolor i ciekawe połączenie z elementem chainmaille. Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nooo rewelacja, bardzo mi się podoba :) To właściwie dwa Mobiusy w jednym wisiorze, naprawdę świetnie to wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki ;) Mam w planach zabawę jeszcze z innymi kolorami, bo bardzo podoba mi się ten wisior, niech no tylko sesja się skończy! Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Robi niesamowite wrażenie. Kolor przepiękny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wisior jest cudowny! Zwinięcie go w taki "precelek" było strzałem w dziesiątkę! Mama na pewno była zachwycona! :-) A co do drutów, to ja też nie opanowałam tej umiejętności, potrafię tylko zrobić prosty, wielometrowy szalik (nie wiem, jak się zakańcza...) :-D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno była i jest zachwycona, bo ciągle go nosi, co mnie ogromnie cieszy ;) No właśnie druty są na mojej liście tegorocznych planów i stąd pomysł z tą kolekcją, szczególnie, że dałam ją Mamie do przejrzenia (drutować umie, acz czasu nie ma) i powiedziała, że może się okazać całkiem interesująca ;) Wstyd się przyznać, jeszcze nie rozpakowałam nawet drutów, ale może jutro po egzaminie, w ramach odprężenia :P Jeśli będziecie zainteresowanie, podzielę się swoimi doświadczeniami ;)
      Pozdrawiam cieplutko!!

      Usuń
  5. fajny pomysł, nie wpadłam żeby z sznura zrobić precelka :)
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, a ja myślałam, że jestem ostatnia, która na taki pomysł wpadła ;)
      Dziękuję pięknie za odwiedziny i również pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Podpisuję się pod tym nogami i rękami ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram