COLETTE
Ostatnio ciągnie mnie w minimalistyczne klimaty i proste oplatanie kryształków, więc dzisiaj kolejna para delikatnych kolczyków, których całe piękno tkwi w nietypowej kolorystyce i refleksach. Ale spokojnie, spokojnie, nie porzuciłam większych form i w następnym poście zobaczycie coś naprawdę na bogato! ;)
COLETTE
W tych pięknych kryształkach od Swarovskiego zakochałam się już dawno (dokładnie takie kolor kryształków możecie podejrzeć w moich weselnych kolczykach SPARKLE) i to właśnie dla nich planowałam tak delikatny oplot. Ich kolor i refleksy idealnie trafiły w mój gust, ale, co jest chichotem losu, te kolczyki nie trafiły do mnie, a do dziewczyny mojego kuzyna jako prezent choinkowy. Nic straconego, kolejna para kryształków czeka na swoją kolej!
Idealnie udało mi się opleść tył, chociaż nieidealnie dobrałam kolory (między Silver a Galvanized Silver jest jednak różnica...). Na szczęście, najbardziej widać to tylko na zdjęciu - na żywo ta różnica jest niewidoczna, musicie mi uwierzyć na słowo ;)
To są prawdziwe maleństwa. Oczywiście zapomniałam je zmierzyć (jestem starszą panią pod 30., mam prawo mieć sklerozę! ;), dlatego dla porównania zdjęcie z monetą, na którym również pięknie widać jak mienią się kryształki.
Kolczyki "Colette":
- Miyuki Delica Galvanized Silver 11/0
- Miyuki Round Silver 15/0
- Swarovski Pear Fancy Stone 14x10mm Lavender DeLite
- srebrne bigle
Jeszcze słówko o zmianach na blogu - bo trudno ich nie zauważyć. Szablon jest autorstwa niezwykle utalentowanej Karoliny, tworzącej pod marką Karografia, która była tak miła, że dostosowała szablon dostępny u siebie w sklepiku do kolorystyki mojego bloga. Logo zmieniło się dzięki umiejętnościom Marty, którą z wielką chęcią polecam każdemu. (A jeśli chcecie poczytać trochę o książkach od strony technicznej i poznać parę ciekawostek językoznawczych, zapraszam na jej blog Postscript.pl)
Dajcie znać, jak się podobają zmiany na blogu! Bądźcie zdrowi i bezpieczni - #zostańwdomu to obecnie podstawa, chociaż jest nielekko - co chyba widać w sposobie pisania przeze mnie postów. Nie mam na to kompletnie ochoty (na szczęście, powoli znów zaczyna mi się chcieć dziergać!) i ciężko mi sklecić słowa, kiedy dostaję już na głowę od siedzenia w domu i martwienia się o przyszłość. Ale jakoś damy radę, co nie?
Urocze kolczyki, cudne, eleganckie i jedne z tych co to i do wielkiej kreacji i do dżinsów założyć można :-) Podziwiam kunszt i misterność wykonania :-) Zmiany fajne, wszystko bardzo czytelne i przejrzyste :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie taki efekt chciałam osiągnąć i cieszę się, że podołałam ;) Pozdrawiam cieplutko!
UsuńŚliczne maleństwa! Podoba mi się w nich wszystko :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
UsuńStarsza pani pod 30?! HALO, niektórzy tu już mają 3 z przodu i się za starszych nie uważają (chociaż też nie wszystko pamięają! :D). Ślicznie wyszły, są z jednej strony delikatne, ale na pewno będą przyciągały spojrzenia :) A różnica w kolorach często jest widoczna dopiero na zdjęciu albo w innym świetle. Mam taką chustę, do której dokupiłam biały motek innej marki na końcówkę bordiury. I w sztucznym świetle kontrast jest porażający, ale na dworze w ogóle nie widać różnicy. Jakaś rękodzielnicza magia.... :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście, zawsze można mówić, że taki miał być efekt końcowy ;)
UsuńJa, jak to kiedyś ciepło powiedziała o mnie moja siostra, mam starą duszę :P ;)
Blog po zmianach wygląda bardzo profesjonalnie :) Kolczyki śliczne i eleganckie, a jednocześnie nie narzucają się swoją wielkością :) Aparat często widzi więcej niż my, ja niektóre szczegóły w mojej biżuterii zauważam dopiero po zrobieniu zdjęć. Rozumiem brak chęci na pisanie, sama popadłam w jakiś marazm, mimo że nie siedzę w domu cały czas...
OdpowiedzUsuńJa już sama nie wiem, czy to siedzenie w domu bardziej mi odpowiada czy mnie denerwuje... Wiem, ze mam już dość i, chyba jak wszyscy, chciałabym, żeby to się wreszcie skończyło ;)
UsuńDziękuję za miłe słowa! :)
Wspaniałe kolczyki, jak zawsze podziwiam świetnie dobraną formę do kolorystyki dzięki czemu Twoje prace są po prostu szałowe nawet jak niewielkie ;) Ja przyznam że w domu mi nie nudno, jestem typowym domatorem a z przydasiami i serialami żadne zamknięcie mi nie straszne ;) Szkoda jedynie takiej ślicznej pogody, ale najważniejsze zdrowie. Zmiany na blogu świetne :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem domatorem, ale chyba juz zaczynam tęsknić za wyjściem chociażby do parku, szczególnie, że niejeden mam pod bokiem ;)
UsuńDziękuję za tyle miłych słów, aż się zarumieniłam <3
Śliczne kolczyki, a te kryształki rzeczywiście niesamowicie się mienią, są takie hipnotyzujące :) Zmiany oczywiście zauważyłam, nowy szablon jest super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, Aniu :)
UsuńCudne, bardzo kobiece :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAż jęknelam..kolczyki idealne, dla księżniczki! Mogła bym je ukraść i nawet nie mieć wyrzutów sumienia :)
OdpowiedzUsuńHa, miałam dokładnie takie same odczucia :D Dziękuję pięknie!
Usuń