MARTHESE
Te piękne, niebieskie kryształki kupiłam wieki temu i na pewno miałam wobec nich jakiś konkretny plan, ale, jak to kiedyś ze mną bywało, nie zapisałam go sobie ;) Przeleżały tak w moich zbiorach długie miesiące, aż w końcu padło na eleganckie, długie kolczyki z łańcuszkami, które już znalazły swój dom na drugim końcu Polski u przemiłej pani Marty.
MARTHESE
Już od dawna chciałam opanować tajemną sztukę oplatania koralikami kwadratowych kryształków i zupełnym przypadkiem natrafiłam na genialny w swojej prostocie tutorial autorstwa Galiny, tworzącej pod marką "Sjamgal beads". Dla wszystkich chętnych - i dla mnie, aby tutorial mi nie zaginął ;) - podsuwam link do części pierwszej oraz części drugiej.
Tutorial można doskonale dostosować do każdej wielkości kryształków, a tył w pełni satysfakcjonuje mój wewnętrzny perfekcjonizm ;) Dla przykładu - w tutorialu są pokazane kryształki o boku 8 mm, natomiast w moich kolczykach to kryształki o boku 12 mm.
Ostatnio ciągnie mnie do bardzo prostych form i, o dziwo, do kolczyków - chociaż z kolczykami zawsze mam ten problem, że muszę zrobić dwie takie same rzeczy ;)
W tej parze też postawiłam na prostotę - srebrne koraliki, łańcuszki i bigle ze stali chirurgicznej, a do tego kilka niebieskich Fire Polish, które pięknie odbijają światło.
Kolczyki mają 9,5 cm długości i są leciutkie jak piórko.
Ogromnie mi się podobają i planuję zrobić sobie podobne, ale z okrągłych lub trójkątnych kryształków - póki sytuacja jest jaka jest staram się oszczędzać pracy kurierom, a i sama muszę trochę zacisnąć pasa. To dobra okazja, aby sięgnąć po koralikowo-kryszałkowe zapasy :)
Kolczyki "Marthese":
- Miyuki Delica Palladium Plated 11/0
- Miyuki Round Silver 15/0
- Fire Polish Mate Lt. Sapphire AB 4mm
- Kwadratowe fasetowane kryształki 12x12 mm
Masz takie zapasy koralików, kryształków i kaboszonów, że przetrwasz nawet najdłuższą kwarantannę. :D
OdpowiedzUsuńW sumie racja, żadna kwarantanna mi nie straszna :D
UsuńPięknie połączyłaś wszystkie elementy. Idealnie dobrane kolory. Uwielbiam wszelkie odcienie niebieskiego. Chętnie bym nosiła :-)
OdpowiedzUsuńSzalenie miło mi to czytać, dziękuję :)
UsuńProstota jest często najlepsza :) łańcuszki fajnie dopełniły tą misterną plecionkę
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper, może i minimalistyczne, ale maja w sobie dużo uroku :)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę, dziękuję pięknie ;)
UsuńKupowanie i gromadzenie świecidełek leży w sroczej naturze. Kiedyś się przyda. Tez tak mam, że 5, 6 letnie kryształki czekają. Twoje wreszcie wyszły na świat. Śliczne.
OdpowiedzUsuńCzekają i nabierają mocy urzędowej. Na każdy kryształek przyjdzie czas ;) Dziękuję pięknie i pozdrawiam!
UsuńŚliczne kolczyki, uwielbiam ten odcień niebieskiego :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że jest jednym z najurodziwszych odcieni :) Pozdrawiam, Aniu!
UsuńPiękne, minimalistyczne kolczyki. Prezentują się zjawiskowo :) Też postanowiłam w obecnym czasie nic nie dokupowywać. To niezłe ćwiczenie na kreatywność, kiedy ma się do dyspozycji tylko (albo aż) swoje zapasy ;)
OdpowiedzUsuńJa przyznaję, że postanowienie złamałam w ramach prezentu świąteczno-pocieszycielskiego od przyjaciółki ;) Ale obiecałam sobie dokończyć parę projektów w czasie kwarantanny, niektóre mają nawet 4 lata!
UsuńAleż elegancko i z fasonem! Bardzo klasyczne, ponadczasowe połączenie kształtów i kolorów, takie kolczyki będzie się chciało nosić całe lata. Aż zazdroszczę nowej właścicielce ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za takie komplementy ;) Też ciężko było mi się z nimi rozstawać, są przepiękne, nieskromnie powiem!
UsuńWspaniałe kolczyki, proste, eleganckie, efektowne - czego chcieć więcej :) Mogę tylko pozazdrościć nowej właścicielce ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu właścicielki ;)
Usuń