BORDEAUX - SZYBKA WYMIANKA Z "NIE Z CHIN"

Od Agnieszki, prowadzącej bloga Nie z Chin, dostałam propozycję pilnej, specjalnej wymianki. Potrzebowała biżuterii na pewną uroczystość i spytała, czy dam radę coś zrobić. Posłuchałam wytycznych, poszperałam w koralikach i z chęcią zabrałam się za wykonanie skromnego, ale efektownego kompletu, składającego się z kolczyków i bransoletki.

BORDEAUX

Dawno nie miałam okazji (i motywacji), aby zabrać się za sznur szydełkowy i cieszę się, że pojawił się w końcu dobry ku temu powód ;) Kluczem do kompletu miał być kolor bordowy oraz srebro.

Bransoletka to najprostszy ukośnik na 8 koralików w rzędzie, w bardzo prostej konfiguracji 15a 1b, wyszydełkowany z koralików TOHO Round 11/0 Silver-Lined Garnet oraz Nickel. Po kilku konsultacjach, wspólnie z Agnieszką zdecydowałyśmy, że bransoletka będzie miała ozdobny łącznik w kształcie ażurowej róży z wklejoną cyrkonią oraz, że nie będzie miała zapięcia. Stres lekki miałam, czy wszystko dobrze wymierzyłam, ale się udało... głównie dzięki mojej współlokatorce, której wymiary ręki są podobne do wymiarów podanych mi przez Agę ;) 

W kolczykach (i powyższym zdjęciu) zakochałam się po uszy i muszę sobie podobne zrobić ;) 

Kolczyki to nic innego jak 10 mm rivoli Swarovski crystal AB oplecione koralikami TOHO Round 11/0 Silver-Lined Garnet oraz 15/0 Trans-Rainbow Crystal. Są piękne, eleganckie i dyskretnie zdobią ucho. 

Całkiem nieźle prezentuje się całość na Czarnej Damie, chyba do twarzy jej w bordowym ;)

A w ramach wymianki, o czym mogłyście poczytać już jakiś czas temu na blogu Agnieszki, dostałam muminkową poduszkę. 

Znaczy, technicznie dostałam ją ja, bo tak naprawdę została prezentem dla mojej współlokatorki, wielkiej miłośniczki Finlandii, byłej studentki filologii fińskiej i fanki Muminków :) Ja dostałam od Agnieszki cudny gratisik w postaci kosmetyczki, która przydała mi się ogromnie i już została zagospodarowana jako saszetka na robótki, którą wszędzie ze sobą noszę ;)