ANASTASIYA
Pod koniec kwietnia miałam przyjemność brać udział w organizowanej przez sklep Korallo akcji "Inspiracje", w wyniku której dostałam do przetestowania paczuszkę nowości. Muszę się Wam przyznać, że przez kilka pierwszych miesięcy roku właściwie nie koralikowałam ani nie szyłam, a jedynym rękodziełem był mozolnie kończony szal na szydełku. Udział w tej akcji miał znakomity wpływ na moją kreatywność - mówiąc wprost, zachciało mi się chcieć, a z tym było dość krucho w tamtym czasie ;)
Wykorzystałam niemal calutka paczuszkę i teraz śpieszę pokazać Wam, co z tego wyszło!
Wykorzystałam niemal calutka paczuszkę i teraz śpieszę pokazać Wam, co z tego wyszło!
ANASTASIYA
Wisior dostał niezwykle dostojne imię, bo i sam jest niezwykle dostojny i bogaty ;) Powiem szczerze, nie byłam przekonana w trakcie pracy nad nim co do doboru kolorów i byłam o krok od prucia całości; na szczęście moja współlokatorka siedziała obok mnie i mocno mnie dopingowała, żeby go skończyć, bowiem efekt końcowy na pewno będzie świetny - i jak zwykle miała rację, menda jedna ;)
Wisior już znacie i już go widzieliście - promowałam go mocno na moim facebooku i instagramie, ponieważ przekazany został na licytację charytatywną dla małego chłopca, Franka, zwanego Śpiącym Królewiczem. Franuś w wyniku powikłań pogrypowych kilka lat temu zapadł w śpiączkę mózgową - szansą na to, aby go obudzić jest kosztowny przeszczep komórek macierzystych. Cieszę się, że mój wisior mógł chociaż trochę pomóc zebrać potrzebną kwotę - wylicytowany, już wczoraj wyruszył w drogę do nowej właścicielki :)
A teraz trochę spraw rękodzielniczo-technicznych - wisior powstał na bazie tutorialu autorstwa nieżyjącej już, niestety, szalenie utalentowanej Justyny Szlęzak. To właśnie jej prace, oglądane przez laty w czeluściach Internetu sprawiły, że zainteresowałam się beadingiem. Tutorial "Super duper donut" opublikowany był w 2016 roku w magazynie Bead&Button. Przymierzałam się do niego od lat, ale zawsze wydawał mi się szalenie skomplikowany - jak się okazało, prócz drobnych zawirowań na początku, robiło się go bardzo prosto i przyjemnie - dokonałam tylko drobnej modyfikacji, aby uwypuklić kryształki. Mam już plan na wisior w wersji fioletowej, taki tylko dla mnie ;)
Oczywiście, musiał być chwost - bez niego wisior się nie liczy ;)
Wisior ma 12,5 cm długości, a sam "donut" ma średnicę 4,5 cm.
Wisior ma 12,5 cm długości, a sam "donut" ma średnicę 4,5 cm.
Wisior "Anastasiya":
- Super Duo Gold Marbled-Opaque Red
- Toho Round 11/0 Permanent Finish Galvanized Starlight
- Toho Round 15/0 Opaque-Frosted Jet
- białe szklane perły
- czeski bicone 4mm, czerwony, transparentny
- czarny chwost wiskozowy
- elementy metalowe ze stali chirurgicznej
Piękny wisior, bardzo elegancki. Super, że wróciłaś do koralikowania bo piękne prace powstają :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDzielę teraz koralikowanie z szydełkowaniem, bo znów mnie ta technika wciągnęła (dwie chusty za mną, robię kolejną i szykuję się na serwetę ;-) - ale, ze tak powiem, wróciłam do gry i bardzo mnie to cieszy :-D Ściskam ciepło!
UsuńPiekny wisior zrobiłaś i widać zostalas wyróżniona by tworzyć z otrzymanych materiałów tak piękna biżuterię, jestem nią oczarowana. Wielkie masz też serce wspomagając tego chłopca...od jakiegoś czasu myślę by wspomóc taką akcje, tylko nie wiem czy to co robie ktoś zechciałby kupić...Ale muszę o tym pomyśleć...piszesz tez o autorce pięknej biżuterii Justynie Szlęzak ...coś kojarzę to nazwisko...czy Ona miała swojego bloga? Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie ❤️
OdpowiedzUsuńRóżnie to bywa z kupowaniem, czasem można nie trafić z rzeczą do odpowiedniego audytorium, ale warto, bo nawet złotówka pomoże ;)
UsuńTak, Justyna miała blog - http://eridhan.blogspot.com/ - który do dzisiaj działa, ku jej pamięci.
Pozdrawiam ciepło i dziękuję za odwiedziny :)
Piękny wisior! Bardzo mi się podoba dobór klorów. Imię jakie otrzymał idealnie do niego pasuje :-)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :)
UsuńCudo, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję :)
UsuńWygląda pięknie, podobają mi się te kolorki, sam wzór i forma tego wisiora, nie mogę się napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńSzalenie mi miło ;)
UsuńPrzepiękny wisior, zbieram szczękę z podłogi :) Kolory są świetnie, nadają mu królewskiego charakteru. Czasem takie przerwy w koralikowaniu są potrzebne, żeby wrócić ze zdwojoną siłą ;)
OdpowiedzUsuńO tak, wróciłam i nie wiem, za co się zabrać najpierw ;) Chociaż, co ciekawe, nie ciągnie mnie do haftu koralikowego - za to mogę godzinami wyplatać z koralików :D
UsuńCudowny wisior, bardzo się cieszę, że go nie prułaś, byłoby szkoda :)
OdpowiedzUsuńCo racja, to racja ;) Dziękuję!
UsuńPiękny! i rewelacyjnie dobrałaś kolory
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMasz świetną motywatorkę w postaci współlokatorki :) A wisior wyszedł cudny. Bardzo, bardzo mi się podoba :))
OdpowiedzUsuńJestem tak bardzo krytyczna wobec swoich małych dzieł, że gdyby nie motywacja współlokatorki, to wiele z moich prac nigdy by nie ujrzało światła dziennego ;) Cieszy mnie, że wisior się podoba :))
UsuńEj, jest fantastyczny a kolory świetnie dobrane-niepotrzebnie się czepiała ;) a na bogato to coś co ja lubię, złoto i perły, tak, tak :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to jednak poza strefą komfortu, tym mocniej mnie cieszy, że się tak podoba :)
UsuńKolory pięknie dobrane
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń