THALEIA
Miałam nie szyć nic więcej na royalowy konkurs, bo czas gonił, magisterka się sama nie napisze, a poza tym, nieudany kociak mocno podkopał moją wiarę we własne siły. Ale! Przeglądając kamienie w pudełku, znalazłam różowy kryształek Swarovskiego, który w założeniu miał być broszką. Kolorystyka pasowała do tej konkursowej, ja miałam ochotę na uszycie szybkiej broszki, więc pomyślałam - czemu nie. Gdzieś jednak na samym początku pracy nastąpiła ewolucja pomysłu i z małej broszki zrobił się całkiem zgrabny wisior, który idealnie odzwierciedla to, czym chciałabym kierować się w tworzeniu biżuterii - ma być elegancko i ciekawie... Co chyba się udało, prawda? ;)
THALEIA
Już na etapie planowania broszki planowałam użycie materiałowych kwiatków, które od jakiegoś czasu rozgościły się w rękodzielniczym świecie i używane są najczęściej przy kolczykach czy wisiorach jako "dyndadełka". Ja jednak odeszłam od utartej ścieżki, rozmontowałam całość i postanowiłam je przyszyć do haftu, aby udawały drobne piwonie. Wykorzystałam do tego dwa różne odcienie różu i w każdym kwiatku ułożyłam je naprzemiennie, chociaż na zdjęciach aż tak dobrze tego nie widać. W środku znaleźć można maleńkie, srebrne hematyty.
(Tak, na zdjęciach jest kociwłos. Tak, nie powinno go tam być, ale nie ma dobrej biżuterii bez odrobiny kociwłosa - chyba w tym tkwi cała magia i tajemnica mojego sukcesu ;) )
Miała być broszka z peoniami, ale przypomniałam sobie o zielonym kryształku, który idealnie pasował do tematyki konkursu, potem dodałam kolejne zielone krople i jakoś z broszki zrobił się wisior. Elegancki i bardzo wiosenny wisior, w którym, wyjątkowo! musiałam pójść tylko na jeden kompromis - zamiast chwosta, miała być ciemnozielona kropla, ale nigdzie, jak na złość, nie mogłam takiej dostać.
Tyłeczek to oddzielna historia. Jak zwykle nie miałam pojęcia, jak zakończyć wisior, krawatka metalowa, a może koralikowa? Nic nie pasowało i postanowiłam trochę pokombinować, szczególnie, że całość wyszła dość ciężka, więc nośnik musiał być wytrzymały.
No to pokombinowałam. Wykorzystałam jedną okrągłą bazę, wszyłam ją poprzez peyote'ową opaskę do ekoskórki i voilà! Wygląda to naprawdę ciekawie, do tego spełnia swoją rolę i pozwala zmienić ewentualny nośnik - ja wisior zawiesiłam na paśmie jedwabiu sari, ale w razie czego, mogę to zmienić na wisiorek, sznurek do sutaszu czy wstążkę... albo delikatny łańcuszek chainmaille'owy, jak się w końcu tego nauczę.
Jeszcze słówko techniczne - wisior ma 15 cm długości, licząc od początku nośnika (okrągłej bazy) do końca chwosta. Sama część haftowana ma 6 cm. Zdjęcie "na ludziu" obiecuję umieścić niedługo na moim instagramie ;)
Jeśli wisior przypadł Wam do gustu, możecie swoją sympatię wyrazić, dając lajka (a może serduszko? I komentarzem też nie pogardzę ;) ) w royalowym albumie. Wystarczy kliknąć w poniższe zdjęcie i łatwo się tam przeniesiecie :)
Wisior "Thaleia":
- kryształ Swarovski Oval Fancy Stone - Peony Pink
- perła Swarovski 8mm Crystal Pearl - Pearlescent White
- szklany kaboszon w kształcie kropli
- fasetowane krople zielonego jadeitu
- Miyuki Delica 11/0 Galvanized Silver
- Toho Round 15/0 Opaque-Rainbow White
- Fire Polish 3mm Opaque White AB
- hematyt kulka 2mm srebrna
- agat brazylijski 4mm zielony
- jedwabne pasmo sari - magnolia
Piękny wisior! Widać w nim, że miałaś dużą radość podczas tworzenia i bardzo mi się podoba jak wiele ciekawych pomysłów w nim jest (przyszycie kwiatków, krawatka w formie koła, jedwab sari)... W ogóle, cała kompozycja urzeka. Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, Aniu, że tak przypadł Ci do gustu :) Owszem, radochy miałam co nie miara, jak dawno nie, a przecież o to chodzi w rękodziele ;) O radość z tworzenia! I dziękuję za kciuki!
UsuńPrzepiękny wisior, świetnie dobrałaś kolory, nie mogę się na niego napatrzeć! :)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :)
UsuńNie ma dobrej kawy bez kociwłosa, więc i biżuteria bez kociwłosa istnieć nie może ;). My kociary wiemy to najlepiej ha ha. A wisior jest przepiękny! Bardzo świeży, wręcz pachnący peoniami, kobiecy i elegancki :)) Powodzenia w konkursie! :)
OdpowiedzUsuńKociwłos to podstawa kociarskiej egzystencji ;) Pięknie dziękuję za wszystkie komplementy!
UsuńPraca zachwycająca. Nie rozumiem zachwiania wiary w swoje siły bo tworzysz piękne rzeczy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKażdy czasem ma chwile zwątpienia ;) Dziękuję za miłe słowa, naprawdę dużo znaczą!
UsuńDobrze, że jednak wzięłaś udział, bo wisior jest cudowny! Aż bije od niego lekkością i kobiecością :) Wszystko się pięknie komponuje jedwab, kwiatki i chwost. Nic bym nie zmieniała ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, Mario, jak miło mi to słyszeć :) Nie, żebym była łasa na komplementy, ale czasem takie słowa naprawdę dają przysłowiowego "kopa" do działania ;)
Usuń