ELISE
Przesympatycznej Eli przypadły do gustu kolczyki FIALOVA i poprosiła mnie o uszycie podobnych w stylu, ale o nieco zmienionej formie, a do tego, w toku naszych rozmów, pojawiła się koncepcja grzebienia do włosów. Lubię wyzwania i lubię oplatać kryształki, więc trafiło mi się bardzo przyjemne zadanie, a efekt - nieskromnie mówiąc ;) - przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.
ELISE
Nie ukrywam, jestem ogromnie zadowolona z tego, jak komplecik wyszedł. Jest bardzo elegancki, błyszczący i... idealny dla Panny Młodej, o czym dowiedziałam się już dużo po fakcie ;) Domyślałam się, że Ela potrzebuje biżuterię na jakąś szczególną okazję, obstawiałam nawet wesele, ale nie sądziłam, że to właśnie ona będzie częścią tej najważniejszej weselnej pary. Jak sama Ela przyznała, była tak zaaferowana całym wydarzeniem i przygotowaniami, że zapomniała mi o tym wspomnieć. Na moje szczęście, bo pewnie palce drżałyby mi bardziej - nigdy jeszcze nie miałam okazji wyplatać biżuterii dla Panny Młodej.
Kolczyki to oczywiście wariacja na temat poprzedniej, podobnej pary, do tego na sztyfcie. Taka była prośba Eli i przyznam, nie umiem wybrać, które wyglądają lepiej.
Wyplecione, oczywiście, podobnie jak elementy grzebienia, na podstawie tutorialu Viktoriyi Antipovej.
Tył w całości zakryłam koralikami, a sztyfty i baranki to pozłacana stal chirurgiczna.
A tutaj drobne zdjęcie rodzinne, abyście mogli porównać obie pary. Ja nie jestem w stanie wybrać "tej jedynej", obie mają w sobie czar, urok i błysk ;)
Grzebień napawa mnie jeszcze większą dumą, ale nie powiem, był troszeczkę skomplikowany. Odpowiedź na pytanie "jak umieścić oplecione kryształki na bazie" zajęła mi kilka wieczorów, a mój wewnętrzny perfekcjonista nie był usatysfakcjonowany, gdy kryształki nie leżały symetrycznie, więc całość dwukrotnie prułam. Z mojej pracowni nigdy nie wyjdzie biżuteria, z której nie jestem zadowolona w 100% (no, może być w 99,99 ;) ).
Chociaż pogoda była wówczas kiepska, robienie zdjęć temu cudeńku było bardzo przyjemne :) (i, standardowo, w biegu!)
A teraz niespodzianka! Kochana Ela i jej Mąż wyrazili zgodę na umieszczenie na blogu zdjęć z uroczystości, abyście zobaczyli, jak komplet prezentował się tego wyjątkowego dla Nich dnia. Bardzo dziękuję za tę możliwość i za zaufanie, jakim obdarzyła mnie Ela :) Rzadko mam okazję oglądać moje prace na kimś innym niż ja/mama/babcia, tym bardziej byłam wzruszona i zachwycona. Wy, rękodzielniczki, chyba znacie to uczucie, nieprawdaż? ;)
Komplet "Elise":
- Miyuki DELICA 11/0 Galvanized Gold Dyed
- Toho ROUND 15/0 Galvanized Rose Gold; Silver-Lined Lustered Grape
- Swarovski rivoli: stone violet 8mm; lilac 14 mm i 12 mm
- Swarovski bicone rosaline 4mm
- Cyrkonia kulka fasetowana biała 2.2mm
- elementy metalowe z pozłacanej stali chirurgicznej
Śliczności :) Jak przyjdzie na mnie kryska, to wiem, do kogo napiszę ;)
OdpowiedzUsuńSię wie ;)
UsuńPrzecudny komplet, jest taki elegancki i delikatny jednocześnie. A już najbardziej spodobały mi się zdjęcia na Pannie Młodej - świetnie oddają prawdziwy urok biżutków :)
OdpowiedzUsuńJa też je uwielbiam, a bezczelnie się przyznam, że jak je pierwszy raz zobaczyłam, to mało się nie popłakałam ;) Widok własnej biżuterii w tak szczególnym dla kogoś dniu - bezcenne!
UsuńKomplecik niezwykłej urody, Panna Młoda przepięknie w nim wygląda :)
OdpowiedzUsuńTaki był zamiar i się udało ;) Przepięknie dziękuję, Mario :)
UsuńWygląda przeuroczo, delikatnie i bardzo kobieco :)
OdpowiedzUsuńCzyli dokładnie tak, jak chciałam ;) Dziękuję!
UsuńPrześliczny komplecik!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na świąteczne szydełkowe Candy i pozdrawiam ciepło!
Dziękuję :)
Usuń