SUNBURST
Drugą osobą, wyróżnioną przeze mnie z okazji 200 polubień mojej strony facebookowej, była Agnieszka, która zmusiła mnie do całkowitego wyjścia poza moją strefę komfortu ;) Aga zażyczyła sobie wisior w kolorze pomarańczowym, który, przyznaję bez bicia, do moich faworytów nie należy... Ale w trakcie pracy nad wisiorem nawet mi się ten słoneczny koloryt spodobał ;)
Wisior ogromnie się spodobał, usłyszałam nawet, że to najpiękniejsza rzecz na całym świecie, więc z tym większą dumą Wam go prezentuję!
Wisior ogromnie się spodobał, usłyszałam nawet, że to najpiękniejsza rzecz na całym świecie, więc z tym większą dumą Wam go prezentuję!
SUNBURST
Wisior to wypadkowa wszystkich pomarańczowych i czerwonych elementów, jakie miałam w swoich zasobach. Sama nie wiedziałam, że tyle tego jest!
Centrum wisiora stanowi piękny, pomarańczowy plaster agatu. W rzeczywistości to zawieszka, ale oczko w nim zasłoniłam koralikami, przy okazji zdobiącymi całość ;)
(Ponieważ koralików jest całkiem sporo, cały ich spis postanowiłam umieścić na końcu notki i chyba tak będę robiła już zawsze. Jak sądzicie, jak jest przejrzyściej?)
Czegoś mi brakowało, więc dodałam okrągły, żółto-pomarańczowy kaboszon żywicowy, którego kolor podbiłam jeszcze, kolorując podkład pomarańczowym pisakiem.
Takim sam rodzaj kaboszonu, tylko w innym kolorze, użyłam rok temu w kolczykach TROPICANA. Mam jeszcze kilka kolorów na podorędziu i niedługo się za nie zabiorę... czyli pewnie znów za rok.
Całość zwieńczyłam kroplą jadeitu w kolorze żółtym, rezygnując z wszechobecnych u mnie ostatnimi czasy chwostów. Co za dużo, to niezdrowo, trzeba wprowadzić jakieś urozmaicenie, nieprawdaż? ;)
Krawatka to kompletna improwizacja. Było kilka opcji, ale żadna do mnie nie przemawiała, więc poszłam na żywioł. Najważniejsze, że krawatka utrzymuje dość ciężki wisior i całkiem nieźle komponuje się z całością. Czerwone Fire Polishe poszły wszystkie, co do koralika.
Tym razem zrezygnowałam z kontrastowej ekoskórki, na rzecz kontrastowych, żółtych szwów. Nie są to najrówniejsze szewki w moim życiu, ale wstydu nie ma i prezentuje się dobrze.
Cały wisior, łącznie z krawatką, miał 16 cm, więc do maluchów nie należy.
Wisior zawiesiłam na trzech mocnych, skręcanych sznurkach PEGA do sutaszu, dodając przedłużkę oraz dwie małe zawieszki.
Koraliki:
- Toho TREASURE: Silver-Lined Frosted Ruby; Silver-Lined Hyacinth
- Toho ROUND 11/0: Opaque Frosted Cantelope; Opaque Frosted Sunset Orange; Opaque Frosted Cherry
- Toho ROUND 15/0: Opaque Pepper Red
- Fire Polish 3mm: Opaque Orange; Siam Ruby; 4mm: Opaque-Lustered Red; 6 mm: Opaque-Lustered Light Red
Spodobał się Wam? Ja za pomarańczą nie przepadam (chyba, że to sok), ale jestem z niego bardzo zadowolona i cieszę się, że Agnieszce również się spodobał.
A w następnym poście pokażę Wam technikę jakiej jeszcze na blogu nie było...
Jakieś pomysły? Może ktoś zgadnie? ;)
Bardzo wakacyjny :) Śliczny!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńZdecydowanie opłacało się wyjść poza strefę komfortu, bo wisior prezentuje się wprost rewelacyjnie :) Też nie jestem fanką pomarańczu, a mimo to bardzo mi się podoba - jest tak soczysty i orzeźwiający jak sok pomarańczowo-grejpfrutowy :)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, jaka to będzie technika, ale już mnie ciekawość zżera ;)
Aż nabrałam ochoty na grejpfruty :D Dziękuję pięknie, Aniu :) A technika już gości na blogu i chyba nikt by nie zgadł, co to jest ;)
UsuńMango i arbuz :D. Tak mi się skojarzyło. Bardzo soczysty i energetyczny wyszedł ten wisior :))
OdpowiedzUsuńI robi się smakowicie :D Dziękuję! :))
UsuńJestem w głębokim szoku ;) Twoje prace zawsze kojarzyły mi się z pewnym rodzajem delikatności, a tu pokazałaś pazurki :) mega wisior! Pomarańczowy to nie jest łatwy kolor, tylko pewne jego odcienie wyglądają fajnie (moim zdaniem) a Ty wydobyłas z niego wszystko co najlepsze :)
OdpowiedzUsuńMiło to czytać, Judytko, dziękuję :) I przyznam, że też byłam w szoku, jak mi się ten wisior udał i spodobał :D
UsuńWow, jest fantastyczny! Istna bomba energetyczna :) Taka konieczność zrobienia czegoś w zupełnie nie swoim stylu daje zwykle bardzo fajne efekty :)
OdpowiedzUsuńDlatego lubię robić coś dla innych, zawsze stawiają przede mną wyzwania ;) Dziękuję!
UsuńPiękny jest, napatrzeć się wprost nie mogę. Kiedyś zrobiłam pomarańczowy biżutek i nawet miałam zamiar go nosić, ale tak się koleżance spodobał, że już go nie mam. Nie dziwię się że i Twojej przypadł do gustu, bo jest jak sorbet z cytrusów - bardzo orzeźwiający.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńKolorystyka bardzo energetyczna, bardzo dobrze zrobiło Ci to wyjście ze strefy komfortu. :D
OdpowiedzUsuńZawsze jak muszę zrobić coś innego niż zwykle, wychodzi świetnie i wszyscy są zachwyceni :D
UsuńEnergia aż bije od tego wisiorka 😍 Twoje połączenia kolorystyczne w tym wisiorze zmieniły mój sposób postrzegania koloru pomarańczowego... Lubiłam ten kolor, ale w bardziej stonowanej oprawie... Nie wyobrażałam sobie, że tak cudnie będzie współgrać z żółtym i czerwienią 😍 Piękny i bardzo ognissssty 😍😘😍😘😍
OdpowiedzUsuńJa przyznam szczerze, że pomarańczowy tolerowałam tylko na ustach i na paznokciach, ale od kiedy zobaczyłam, co potrafię z tego problematycznego koloru uszyć, jestem nim zauroczona :D Dziękuję pięknie za miłe słówka!
UsuńBardzo żywy, słoneczny wisior :) Opłacało się spróbować czegoś innego. Świetnie połączyłaś różne odcienie intensywnych kolorów :).
OdpowiedzUsuńMoże nową techniką będzie sutasz? Tak mnie te sznurki naprowadziły ;)
Prawie dobrze Cię sznurki naprowadziły, prawie dobrze ;)
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńKolor przepiękny, słoneczny i energetyczny :) Improwizowana krawatka pasuje idealnie. Popieram, spis koralików na końcu wpisu to dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńChyba taki spis będzie częściej, to po prostu wygodniejsze ;) Ściskam!
UsuńKolory bardzo odważne ;) ale wyszło pięknie ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję pięknie :) Pozdrawiam i biegnę do Ciebie!
UsuńKolorystyka nie moja, ale wisior cudny :)
OdpowiedzUsuńBo za bardzo wtapia się w Twoje włosy ;)
Usuń