NOSFERATU
Dobry wieczorek!
Dawno mnie tu nie było, co nie znaczy, że nic nie robiłam ;) O konkursie organizowanym przez sklep Korallo dowiedziałam się niemal w ostatniej chwili i od razu zabrałam się do dzieła. Temat "Magia srebrnego ekranu", w którym należało inspirować się gwiazdami czarno-białego kina bardzo przypadł mi do gustu, ale postanowiłam go "ugryźć" w nieco inny sposób, co też widać na pierwszy rzut oka ;)
NOSFERATU
Uwielbiam stare kino, skrycie podkochuję się w Humphreyu Bogarcie, a "Gildę" z Ritą Hayworth oglądałam chyba z milion razy. Jednak, stworzenie eleganckiej biżuterii prosto na czerwony dywan wydawało mi się trochę zbyt łatwe. Postanowiłam trochę podkręcić trudność i ze swoją inspiracją sięgnąć do starych, niemych filmów, do horrorów i filmów grozy, które nas nie zawsze napawają strachem, ale przed laty były nawet przyczyną niejednego skandalu. Stąd w mojej pracy kamea z elegancką damą-szkieletem, która długo musiała czekać na swoją kolej w odmętach moich pudełek ;) Nie ma nic bardziej oczywistego w temacie grozy niż szkielet, prawda?
Przy wykonywaniu pracy wolno nam było używać tylko koralików białych, czarnych, odcieni szarości oraz kryształków w kolorze crystal. Ponieważ nigdy nie robiłam niczego wyłącznie w szarościach, postanowiłam tylko na tym się skupić.
By owej kościstej damie przydać odpowiedniego blasku, otoczyłam ją taśmą cyrkoniową, oddzielając przy tym jasno-szare koraliki od ich ciemniejszych braci - a konkretnie, są to koraliki TOHO Round 11/0 Opaque Grey oraz Matte-Color Opaque Grey. Białe koraliki blisko kamei to Nih Beads 12/0 Opaque Frosted White. Półprzejrzyste, szare koraliki, które otaczają tylko część z kameą to TOHO Round 11/0 Trans-Lustered Black Diamond.
Ozdobą filmów grozy w latach 20. i 30. zawsze była piękna, uwodzicielska kobieta, istna femme fatale, a nie ma przecież nic tak kobiecego jak róże - w moim wypadku biała róża, symbol romantyzmu i niewinności, tak w opozycji do "strasznej" kamei. Blasku dalej dodają wrzecionowate kryształki Rhinnes, które skutecznie "udają" płatki róży. By podkreślić blask, dodałam koraliki TOHO Round 15/0 Transparent Crystal. Nie mogło zabraknąć szklanych perełek, które dopełniły całości i podkreśliły temat; w końcu, perły w czasach międzywojennych były niezwykle popularne.
Blasku nigdy za wiele, szczególnie na czerwonym dywanie. Całość wieńczy spora kropla kryształu Swarovsky, nie przyszyta koralikami, a dodana poprzez srebrną krawatkę. W końcu, musi być elegancko, czyż nie? ;)
Cały wisior ma 12 cm długości.
Jestem bardzo dumna z tego jak wyszła mi strona zadnia (przez moją uroczą rudą współlokatorkę nazwana "rybką"). Szewki są równe, obyło się bez prucia, co mnie bardzo cieszy, bo takiego kształtu pracy jeszcze w swojej karierze nie przerabiałam i trochę się go obawiałam ;) Przy czym specjalnie szyłam szwy białą nicią, żeby podkreślić kontrasty i dodać trochę bieli. Tył podszyty jest grubą ekoskórką przetkaną srebrną nicią.
Ogromnie się starałam, aby oddać błysk kryształków i koralików, ale aparat nie chciał za bardzo współpracować, stąd udało mi się jeszcze "strzelić" takie wiszące zdjęcie. Uwierzcie mi, jest to w świetle słonecznym ;)
Na koniec zdjęcie poglądowe na Czarnej Damie. Wisiorek zawieszony jest na jasnoszarej wstążce, która, jak widać na pierwszym zdjęciu, zakończona jest zawieszką-różą.
Miałam bardzo dużo zabawy szyjąc ten wisiorek i jestem z niego naprawdę dumna. Zrobiłam coś innego niż zwykle, nieco trudniejszego, widzę też, jak się rozwinęłam i jakich umiejętności nabyłam. Jeszcze wiele przede mną, ale trzeba się cieszyć z każdego kroku do przodu ;)
Jeśli i Wam przypadła do gustu moja interpretacja magicznych lat czarno-białego kina, to ogromnie się ucieszę, jeśli zechcecie kliknąć w obrazek powyżej i dać swojego "lajka", bowiem w konkursie przewidziana jest także nagroda publiczności. Konkurencja jest naprawdę ostra i raczej nie mam szans na nagrodę, ale i tak nikt mi nie odbierze radości i satysfakcji z tej pracy, która już znalazła się w rękach mojej siostry :)
A tak swoją drogą, niedługo stukną mi dwa latka mojej internetowej obecności, najpierw facebookowej potem blogowej.
Może jakieś candy albo łapanie licznika?
Co Wy na to? ;)
Są chętni?
Kaboszon jest obłędny :) takie niestandardowe rozwiązania to zawsze dobry pomysł. Twój naszyjnik jest dzięki temu jedną z najlepszych prac w konkursowej galerii :) o jakości wykonania to już nie ma co pisać, bo Twoje standardy są zawsze bardzo wysokie ;)
OdpowiedzUsuńOgromnie ci dziękuję za takie miłe słowa :) Cieszę się, że wisior został tak doceniony :)
UsuńPiękny wisior, bardzo oryginalny, no i do tematyki konkursu jak najbardziej nawiązuje :) Przed chwilą obejrzałam wszystkie prace w galerii i zdecydowanie to jeden z faworytów, bardzo do mnie "trafia". Będę trzymać kciuki, powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :) Kciuki bardzo wskazane ;)
UsuńGenialny pomysł i super wykonanie, życzę powodzenia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńMyślę, że gdyby jakaś famme fatale miała na swej szyi ten wisior, żaden Nosferatu, nie byłby w stanie zatopić w niej swoich kłów, gdyż padłby rażony blaskiem i urokiem tegoż wisiora :)
OdpowiedzUsuńTo chyba moja ulubiona tegoż wisiora interpretacja ;)
UsuńBędzie mi bardzo miło :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tą kameą :) wisior bardzo mi się podoba :) trzymam i ja kciuki, uważam, że zasługujesz Ty i Twoja dama na nagrodę :)
OdpowiedzUsuńChociaż już wiem, że nie wygrałam, bo wczoraj były wyniki, to i tak pięknie dziękuję za takie miłe słowa i wsparcie :)
UsuńTen wisior jest po prostu rewelacyjny. Kapitalny pomysł na połączenie tylu różnych elementów. Muszę sobie taki zrobić (tylko kiedy:)))?) Nie wiem jak to się stało że go wcześniej nie zauważyłam - zniknęłaś mi z listy czytelniczej. Blogger zrobił mi psikusa.
OdpowiedzUsuńMnie też ostatnio blogger świruje, nie wiem, co się dzieje :/ Ale cieszę się, że znów do mnie zaglądasz ;)
UsuńJako, że jestem tu od dziś w starszych wpisach szaleję. Och, nosiłabym!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! <3
UsuńWitaj 🙂 nie wiem czy to przeczytasz po takim czasie, ale zainspirowałam się twoją pracą i zrobiłam podobną pracę bez szkieletowej kamei ale ze zwykłą a w środek dodałam spory koralik. Jeśli chcesz zobaczyć to napisz do mnie na Facebooku. Szukaj inez kacprzak bądź mojej strony czarcia nić handmade przez którą także możesz napisać i przy okazji zobaczyć moje prace 🙂 piszę po to byś nie czuła się pokrzywdzona że ktoś kradnie twoje prace i przypisuje jako własne.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka