BLACK WINGS

Czołem!!
Moja siostra, średnia siostra (a mam ich sporo) jest osóbką dość... wybredną. Na urodziny, które przypadły w poprzednim miesiącu, chciałam zrobić jej coś szczególnego, kiedy jednak usłyszała, że będzie to brąz i błękit, skrzywiła się z niesmakiem i dała mi do zrozumienia, że woli czerń. Koniecznie. Tylko i wyłącznie. Nic więcej nie przyjmuje do wiadomości... Jak przystało na dobrą siostrę, odłożyłam wszystko na bok i zastanawiałam się, co ja mogę zrobić mają mało czasu i jeszcze mniej pomysłów :P
No i wykoncypowałam, a przy okazji, uzależniłam się od... kulania ;)

BLACK WINGS

beaded ball, peyote, rękodzieło, handmade, biżuteria, kolczyki, koraliki toho,

Kulki szydełkowe idą mi jako-tako. Są dość pracochłonne, a ja nie mam zupełnie pojęcia, czemu nie chcą być posłuszne, skoro ze sznurami szydełkowymi się dogadałam ;) Szukałam najłatwiejszego tutorialu na obszywanie koralików peyotem i w odmętach Internetu znalazłam. Qrkoko swoim tutorialem nie po raz pierwszy (i zapewne nie ostatni) ratuje mój rękodzielniczy żywot ;) 
Kuleczki, które Wam dzisiaj przedstawiam, uplecione zostały trochę ponad miesiąc temu i muszę Wam się przyznać, że plotę je już z pamięci, wprowadziłam własne małe "poprawki" i dumna jestem okropnie, że udało mi się opanować kolejną rękodzielniczą sztukę ;) Spodziewajcie się w kolejnym poście kolejnych kulek!

beaded ball, peyote, rękodzieło, handmade, biżuteria, kolczyki, koraliki toho,

Te kuleczki uszyłam z TOHO Round 11/0 Opaque Jet. Kulka, która jest w środku ma 12 mm średnicy, a w oryginale jest... kremowa. Taki kolor bezczelnie by przebijał, na szczęście, od czego są lakiery do paznokci? ;) Okazało się to świetnym pomysłem, jeśli nie mam kulek w odpowiednim kolorze. (Gorzej, gdy nie mam odpowiedniego lakieru...). Do beaded ballsów dodałam (chyba) metalowe kulki o średnicy 10 mm, a poniżej anielskie (lub też krucze ;) ) skrzydełka. Wbrew ilości dodatków, kolczyki dalej są lekkie i fajnie "dyndają" na uchu :) 

beaded ball, peyote, rękodzieło, handmade, biżuteria, kolczyki, koraliki toho,

Mam w planach kolejne kolczyki (i nie tylko kolczyki), muszę tylko w końcu dać sobie "po łapach" i przestać kulać kulki, bo plotę je jak głupia ;) Chyba się uzależniłam... 
Z szydełkowych nie mam zamiaru zrezygnować, ale peyotowe kulki są dla mnie dużo szybsze, jeśli plotę jednokolorowe beaded ballsy. Trudnej sztuki tworzenia wzorów jeszcze nie opatentowałam, ale wszystko przede mną ;) 

Odpoczywajcie i łapcie piękne wiosenne słońce :) 
Ja zabieram swoje robótki i zmykam do ogrodu!
Trzymajcie się ciepło!

Komentarze

  1. Są śliczne :D Cieszę się, że mój tutorial mógł Ci pomóc :) Sama na początku też robiłam je hurtowo, bo wciągają strasznie :) Twojej siostrze na 100% się spodobają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się spodobały i właśnie skończyłam jej robić kolejne ;) Oj, wciągają te kulki strasznie, masz rację :)

      Usuń
  2. Bardzo mi się podobają takie kulki, próbowałam nawet, ale jeszcze wychodzą mi koślawe, dlatego tym bardziej podziwiam :) Taka siostra jak Ty to marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję i rumienię się po drugiej stronie ekranu za takie komplementy ;)

      Usuń
  3. Świetnie wyszły! Dla mnie szydełko to w ogóle czarna magia, kulki robiłam tylko peyotowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie peyote był czarną magią, ale jak wsiąkłam w koraliki, okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują;) na pewno jego plusem jest to, że kulki kula się szybciej niż w przypadku szydełka. A czas, wiadomo, na wagę złota ;)

      Usuń
  4. Ja kilka razy przymierzałam się do tego od weraph, ale jestem takim stworzeniem, które dużo szybciej łapie tutoriale z filmów niż ze zdjęć, więc Qrkoko wpasowała się idealnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię szydełka ;p a takie cuda można nim robić... jak żyć? :) może w końcu nadejdzie dzień i wezmę szydełko w dłoń ;p chociaż raczej nieprędko ;) a póki co mogę podziwiać Twoje dzieła :) mimo, że nie szare to piękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, a to nie szydełko, a peyote ;) wiem, wiem, szarość króluje! Za dwa posty będzie coś szarego, obiecuję ;)

      Usuń
    2. a widzisz ;p czyli, że kulki i ja obszywać mogę ;) o ile moja cierpliwość sprosta próbie :)

      Usuń
    3. Masz cierpliwość do sutaszu to i z tym sobie poradzisz ;)

      Usuń
  6. Gratuluję udanych kuleczek szydełkowych. Nie są łatwe, szczególnie początek. Pamiętam swoją pierwszą kulkę, którą robiłam cały dzień, bo prułam i prułam i ciągle ten początek wychodził ohydny. W końcu dała się zaakceptować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego przerzuciłam się na kulki peyote'owe. Jak pruję, to przynajmniej nie jest tego tyle ;) Chociaż do szydełkowych chyba wrócę. Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Nie mam pojęcia o tworzeniu biżuterii, ale Twoja wygląda niesamowicie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nie znam na szyciu, więc równowaga musi być ;) Dziękuję pięknie za komplement i odwiedziny!

      Usuń

Prześlij komentarz

instagram